Firma badawcza IndustryARC prognozuje, że do roku 2021 szacunkowa wartość globalnego rynku IIoT, czyli przemysłowego Internetu Rzeczy, sięgnie prawie 124 mld USD. Teoretycznie, już od kilku lat znajduje się on na liście najważniejszych technologii dla firm produkcyjnych, jednak mimo wielkiego optymizmu, jedynie garstka przedsiębiorstw posiada kompleksową strategię wdrożenia go w swoich fabrykach. Zdaniem Erica Schaeffera z Accenture, firmy dla których IIoT pozostanie wyłącznie w strefie marzeń, mogą nie przetrwać cyfrowego trzęsienia ziemi, które nadchodzi wielkimi krokami.
Według firmy analitycznej IndustryARC, wartość globalnego rynku przemysłowego Internetu rzeczy ma w 2021 r. sięgnąć 123.8 mld dolarów. Najwięcej inwestował będzie w IIoT sektor wytwórczy, który do roku 2021 będzie zwiększał inwestycje o 60 proc. rdr. Analitycy z IndustryARC zapowiadają rosnący popyt na IIoT nie tylko w produkcji, ale także transporcie, energetyce i opiece zdrowotnej, gdzie wskaźnik CAGR (skumulowany roczny wskaźnik wzrostu) ma wynieść 59.8 proc. W przypadku energetyki, do rosnącej popularności tej technologii przyczyni się rozwój sieci energetycznych Smart Grid. Wskaźnik CAGR dla tego sektora do roku 2021 ma utrzymać się na poziomie 39.7 proc.
IIoT coraz mocniejszy w Polsce
O tym, jak duży potencjał drzemie w przemysłowym Internecie Rzeczy świadczy np. ostatnia inwestycja funduszu Intel Capital, poszukującego spółek z potencjałem, które mogą w krótkim czasie zrewolucjonizować poszczególne gałęzie przemysłu. Kierowany przez Marcina Hejkę fundusz postawił na krakowską firmę Elmodis, działającą w segmencie analizy i diagnozowania stanu technicznego silników elektrycznych oraz całych maszyn. Posiada ona własną technologię opartą o IIoT i rynek odbiorców w postaci 300 mln maszyn. Wyceniony na 60 mln zł startup otrzymał dofinansowanie od Intel Capital w wysokości 4,9 mln USD. Wcześniej w Elmodis kapitał zainwestowały również fundusze SET Ventures oraz Innovation Nest Piotra Wilama.
Czyny, nie słowa
Mimo, że branża produkcyjna wyraża się o przemysłowym Internecie Rzeczy w samych superlatywach, to szybkość adaptacji tej technologii przypomina póki co średnią prędkość podróży tanimi liniami kolejowymi z Krakowa do Kołobrzegu. Według badania przeprowadzonego przez Accenture dla Światowego Forum Ekonomicznego, 73 proc. przedstawicieli kadry zarządzającej na poziomie C jest przekonanych, że Internet Rzeczy w fundamentalny sposób zmieni ich branżę. Jednak tylko 20 proc. z nich posiada przemyślaną strategię wdrożenia go w swojej firmie. Eric Schaeffer, starszy dyrektor zarządzający z Accenture jest zdania, że taki stan rzeczy może doprowadzić do sporych problemów w firmach, które z obojętnością spoglądają na cyfrową transformację zachodniej gospodarki. Tymczasem zegar tyka, a czas na wdrożenie nowych technologii ucieka bezpowrotne. – Przedsiębiorstwa pragnące odnieść sukces w przyszłości, muszą rozpocząć cyfrową podróż, która zmieni ich model organizacyjny nie do poznania. W przeciwnym razie czeka je katastrofalna utrata udziału w rynku i spadek zyskowności biznesu – napisał Schaeffer w jednym ze swoich artykułów.
IoT w praktyce
O tym, jakie korzyści płyną z implementacji IIoT przeczytać można m.in. w raporcie Smart Manufacturing Report 2017. Wynika z niego, że firmy które się na wdrożenie tej technologii zdecydowały, zaobserwowały średni wzrost produktywności na poziomie od 7 do nawet 50 proc. Na uwagę zasługują również oszczędności wygenerowane przez przedsiębiorstwa dzięki IIoT. W przypadku kosztów energii zmniejszono je średnio o 5 proc. Koszty bezpośrednie z kolei zmalały nawet o 20 proc. Zmniejszyły się także wydatki na oprzyrządowanie i części zamienne – średnio o 3 proc.
– IIoT to doskonałe narzędzie do uzupełniające rozwiązania dla produkcji, jednak efekty wdrożeń przemysłowego Internetu Rzeczy są uzależnione od poziomu informatyzacji przedsiębiorstw. Wiadomo że systemy ERP to dzisiaj za mało, by skutecznie konkurować. Niezbędne jest wdrożenie takich rozwiązań jak APS czy SFC kóre mogą zostać uzupełnione sferą IIoT. Dopiero wówczas mamy dostęp do pełnej i bieżącej informacji o stanie produkcji – wyjaśnia Piotr Rojek z DSR, firmy dostarczającej rozwiązania informatyczne dla firm produkcyjnych.
Efekty wdrożenia Internetu Rzeczy dobrze ilustruje przykład Siemensa, który wprowadził cyfrową automatyzację na poziomie 75 proc. Zaowocowało to redukcją wad produkcyjnych do mniej niż 12 na milion produktów. Dzięki inwestycji w nowe technologie Siemens aż 8.5 razy zwiększył wydajność zakładu produkcyjnego, przy minimalnych zmianach w zatrudnieniu. – To doskonały przykład tego, jak wiele można uzyskać z inwestycji w IIoT i oprogramowanie, jeśli tylko podejdzie się do tematu na poważnie i całościowo ¬– mówi Piotr Rojek.
Źródło: InPuls
Zdjęcie źródło: Bosch