Nie chodzi jednak tylko o obniżenie kosztów pracy i szybsze wykonanie większej liczby zadań. Cyfryzacja produkcji, a w szczególności pojawienie się przemysłowego Internetu Rzeczy (IoT), oznacza również zwiększenie przepustowości i uniknięcie przestojów. Maszyny są efektywniej wykorzystywane i konserwowane. Firma McKinsey wyliczyła, że zastosowanie czujników w maszynach zmniejsza koszty konserwacji o 10-15%.
Przemysł spersonalizowany
Dla przedsiębiorstw, oprócz optymalizacji kosztów produkcji, istotna będzie też poprawa wydajności i zapobieganie przestojom produkcyjnym, np. poprzez autoryzowany dostęp do maszyn produkcyjnych. Pozwala on kwalifikowanemu serwisantowi na zdalny dostęp do maszyny w celu zbadania jej stanu oraz wykrycia, a często także usunięcia usterki, bez konieczności dojazdu do maszyny.
Tym bardziej, że w przemyśle zaczynają występować zjawiska, które wcześniej nie występowały, czyli personalizacja produktów i usług. Wydajna produkcja małych partii bez technologii może być nieopłacalna. Podobnie rzeczy mają się
z wytwarzaniem produktów na indywidualne zamówienie. Żadnym novum jest wytwarzanie wyrobów dostosowanych do zróżnicowanych preferencji, robiąc
to szybko i przy zachowaniu rentowności. Przykład? Samochód z indywidualnie zaprojektowanym wnętrzem, który zarówno ceną, jak i czasem oczekiwania nie będzie różnił się od modelu standardowego. Przemysł zaliczany jest do sektorów energochłonnych, a te potrzebują lepszej kontroli nad wskaźnikami. Odpowiedzią są narzędzia IT, co doskonale widać na przykładzie nowoczesnych zakładów przemysłowych, które zarządzają produkcją, zasobami oraz procesami biznesowymi w sposób zrównoważony, nadzorując dane dotyczące aktywów i operacji w całych łańcuchach wartości.
Zaawansowane wizualizacje zapewniają wgląd w zarządzanie zasobami, ogólną efektywność sprzętu i optymalizację w całym przedsiębiorstwie. Jednak dziś na tym etapie znajduje się w Polsce niewiele firm. – Paradoksalnie, nie jest to zła informacja. Dzięki temu rodzime przedsiębiorstwa mogą uczyć się na błędach, które już ktoś popełnił na innych rynkach. W mojej ocenie znaczna część naszych firm jest gdzieś pomiędzy trzecią a czwartą rewolucją przemysłową – mówi Joanna Dąbrowiecka-Wrodarczyk i precyzuje: – Wdrożono systemy automatyki przemysłowej, systemy ERP, ale głównie w bardzo podstawowym zakresie. Biznes ma rezerwy, ale obrany kierunek jest słuszny i ważne jest to, by nie zatrzymywać się w pół drogi – dodaje ekspertka. Wszystko sprowadza się do gruntownej analizy potrzeb. Niektórym zakładom wystarczy dzisiaj wymiana systemu ERP, innym potrzebne są bardziej zaawansowane rozwiązania.